W ubiegłą sobotę, 5 grudnia odbyła się druga edycja imprezy Comics Wars – minikonwentu czy też może minifestiwalu poświęconego czterem uniwersom komiksowym – Marvelowi, DC Comics, Gwiezdnym Wojnom oraz szerokorozumianej mandze. Nie mogło nas tam zabraknąć!

Kilka ważnych faktów związanych z wydarzeniem:

1. Było ono kompletnie darmowe.
2. Było zorganizowane we współpracy z Biblioteką Uniwersytecką – w jej murach (nasza redakcja uwielbia te wnętrza).
3. Odbywały się tam aż 4 panele tematyczne, po brzegi wypełnione atrakcjami:
– wykładami,
– warsztatami,
– komiksami,
– wystawami,
– cosplayerami,
– oraz atrakcjami dla najmłodszych (np. budowanie mieczy świetlnych!)

Impreza, jak już wspomnieliśmy odbywała się w pięknych murach Biblioteki Uniwersyteckiej przy ul. Ratajczaka w Poznaniu. Nie trzeba być fanem fantastyki i popkultury, aby wiedzieć, że Poznań fantastyką stoi. Comics Wars jest jednak jedną z nielicznych imprez w Poznaniu, która nie jest organizowana przez dominujące w temacie fantastyki stowarzyszenie.

Czy zatem taka „mała” impreza może znaleźć swoje miejsce gdzieś pomiędzy Pyrkonem, PGA i Dniami Fantastyki? Myślę, że tak. Takiej imprezy po prostu Poznaniowi brakowało. Miejsca, w którym spotkają się fani komiksu bez doczepionych gdzieś z tyłu gier PC, RPG, LARP, miejsca bardziej klimatycznego, doskonale wykorzystującego przestrzeń w jakiej się znajduje, w jakimś sensie kameralnego, a jednak tłocznego.

Sklepy – tak, owszem były. To nie był wielki pawilon wystawienniczy jak na Międzynarodowych Targach Poznańskich, swoje miejsce znalazły tam może 2-3 sklepy z komiksami, ale poprzez ulokowanie ich w tym miejscu nasza redakcja czuła się jak na targowisku trolli z Hellboya. Co chwilę mijały nas istoty nie z tej ziemi, bohaterowie ze wszystkich uniwersów – tańczący Groot, Padme/Amidala w 3 róznych strojach, rebelianccy piloci, Catwoman i tak dalej. Było po prostu magicznie.

Oprócz tego, można było dowiedzieć się także ciekawych rzeczy na bardzo dobrze zorganizowanych panelach prelekcyjnych. Wykłady prowadzili prawdziwi pasjonaci komiksu, dlatego każdy z nich był dopracowany w najmniejszym detalu. Nie zabrakło także gości specjalnych, m. in. rysownika Jakuba „Dema” Dębskiego.

Nam jednak, oprócz trollowego targowiska, najbardziej do gustu przypadły wystawy. CAŁA ŚCIANA wystaw – okładek, poukładanych tematycznie. Coś pięknego, moglibyśmy z tego miejsca nigdy nie wychodzić. Wrażenie robiły także dolfie przygotowane przez Aldonę AT-AT Talarczyk, która słynie w środowisku fantastycznym jako odtwórczyni strojów Padme/Amidali z Gwiezdnych Wojen. Organizatorzy przygotowali także specjalną przestrzeń nazwaną „Balkonem Królowej Amidali”, na którym były dostępne wszystkie dzieła artystki.

Niestety, Comics Wars posiada jedną, wielką wadę. Jest imprezą JEDNODNIOWĄ. Nie można się nią w pełni nasycić. Zabrakło nam trochę czasu ażeby osiąść na dobre w atmosferze komiksowego absurdu. Z drugiej strony jak zawsze poznaliśmy mnóstwo fajnych ludzi, spotkaliśmy starych znajomych i oczywiście wydaliśmy ciężko zarobione pieniądze na książki z obrazkami. Mamy nadzieję, że kolejna edycja Comics Wars będzie równie fajna, a tym czasem przed nami Pyrkon 2016